W Małopolsce istnieje ok. 130 winnic, z czego niemal połowa przypada na region tarnowski. Jego pozycję wzmocni z pewnością powstająca właśnie miejska winnica i planowane uruchomienie Małopolskiego Centrum Winiarstwa w Tarnowie. Na przyszłą siedzibę MCW wybrano zabytkowy spichlerz z przyległościami, stojący tuż obok pałacu Sanguszków w dzielnicy Gumniska. To idealna lokalizacja stwarzająca warunki urządzania promocyjnych imprez i wystaw na większą skalę w oparciu o pobliską winnicę. Ma być jedną z największych plantacji w regionie ENO Tarnowskie i całej Małopolsce.
Tymczasem wkopano już w Tarnowie kilka tysięcy sadzonek najpopularniejszych w Polsce szczepów winogron, głównie białych, m.in. Solaris, Johanniter, Seyval Blanc, Hibernal. Uprawa winorośli posadowiona jest na siedmiohektarowym miejskim terenie, którego wieloletnim dzierżawcą zostało w drodze przetargu Małopolskie Stowarzyszenie Winiarzy. Prowadzeniem winnicy – usytuowanej na południowym, dobrze nasłonecznionym przypałacowym stoku – zajmuje się kilkunastu winiarzy zrzeszonych w stowarzyszeniu. Wkopali już w tym roku pierwsze sadzonki winorośli (łącznie ma być ich ok. dwudziestu tysięcy) i ogrodzili teren całej plantacji, by zapobiec szkodom ze strony dzikich zwierząt.
Kiedy posmakujemy pierwszych win z miejskiej winnicy? Na to pytanie nie ma dziś jednoznacznej odpowiedzi. Najpewniej będzie to możliwe za trzy/cztery lata, ale pośpiech jest tu niewskazany, wręcz szkodliwy. Znawcy przedmiotu podkreślają, że zakładanie winnicy i produkcja wina wymagają cierpliwości i konsekwencji. Specjalistka marketingu i sommelierka Anna Nowakowska, od niedawna prezes Małopolskiego Stowarzyszenia Winiarzy z siedzibą w Gromniku, nie traci w każdym razie optymizmu.
Wierzy, że reaktywacja winnicy książęcej rodziny Sanguszków – położonej w przeszłości w tym samym miejscu – powiedzie się…
– Zdaję sobie sprawę, że to przedsięwzięcie rozłożone jest na lata i konieczne są konsekwentne działania – mówi szefowa MSW. – Krzewy winorośli posadzimy na pięciu hektarach, reszta dzierżawionego terenu stanowić będzie zaplecze, a także miejsce plenerowych imprez winiarskich itp. Może już w przyszłym roku, a na pewno w 2024 zorganizujemy w winnicy promocyjne spotkanie. Mam nadzieję, że będziemy mieli wówczas pierwsze powody do satysfakcji. W tej chwili obsadziliśmy jedną trzecią terenu przeznaczonego pod uprawę winorośli i sadzonki, z małymi wyjątkami, dobrze się przyjęły. Myślę, że w połowie przyszłego roku miejska winnica będzie już w całości obsadzona i zacznie się czas oczekiwania na zbiory.
Tarnowski region znany jest już wśród winiarzy i enoturystów, ale miejska winnica z pewnością wzmocni jego potencjał, a Tarnów zyska kolejny promocyjny wizerunek. Goście odwiedzający miasto nad Białą pytają coraz częściej o możliwość kupienia win produkowanych w mieście i okolicy. To szansa na kolejny, mocny atut dla Tarnowa. Do sukcesu droga jednak daleka i, biorąc pod uwagę okoliczności zewnętrzne, niełatwa.
– W dziele tworzenia winnicy liczymy na współpracę m.in. z władzami miasta i okolicznych gmin. Musimy też oczywiście zabiegać o celowe dotacje z różnych źródeł – przyznaje Anna Nowakowska. – Czekają nas inwestycje o milionowych kosztach i bez konkretnych dotacji będą niemożliwe. Myślę, że przemawia już za nami wiele argumentów i wykorzystamy je zabiegając o finansową pomoc.