Była środa 11 października. 32‑letnia Marta L. umówiła się wieczorem ze swoim znajomym, młodszym o rok Mariuszem M., z którym już od dłuższego czasu utrzymywała kontakty towarzyskie. Poszli nad pobliski strumyk, gdzie popijali alkohol. W pewnym momencie para zaczęła się kłócić.
– Marta naśmiewała się ze mnie i nie chciała skończyć – opowiadał Mariusz. Zachowanie kobiety wywołało w nim agresję. Mężczyzna wpadł w szał, chwycił znajomą za szyję i zaczął dusić, a potem uderzał butelką po głowie. Zadał kilkanaście ciosów, szkło się rozbiło, ale nie przestawał bić Marty. Złamał jej kości nosa i spowodował rozległą ranę ciętą szyi. Dotkliwe obrażenia spowodowały, że kobieta zmarła niemal od razu. Kiedy mężczyzna zorientował się, że znajoma nie żyje, wyrzucił jej torebkę, a potem zwłoki ukrył pod niewysokim mostkiem. Później wrócił do domu i pozbył się zakrwawionego ubrania.
Gdy Marta nie zjawiała się w domu przez kolejnych kilka dni, jej zaginięcie zgłosił na policji brat kobiety. Początkowe poszukiwania nie przynosiły żadnego rezultatu, więc sprawa trafiła do zespołu poszukiwań KMP w Tarnowie. Policjanci znaleźli zwłoki kobiety dopiero na początku listopada, kiedy przy rowie melioracyjnym znajdującym się zaledwie 300 metrów od domu zaginionej zobaczyli w trawie damską kurtkę i torebkę, a idąc dalej, dotarli do przepustu pod drogą, z którego wystawał but. Po sprawdzeniu okazało się, że w wodzie znajduje się również ciało.
Jak przyznaje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji, wstępne oględziny zwłok i opinia lekarza mogły świadczyć, że do śmierci znalezionej kobiety nie przyczyniły się jakiekolwiek inne osoby. Podejrzewano, że ofiara popełniła samobójstwo. Przypuszczano również, że są to zwłoki poszukiwanej Marty L., choć z powodu zaawansowanego rozkładu trudno było to jednoznacznie określić. Podejrzenia policjantów miały potwierdzić szczegółowe badania, w tym analizy DNA.
Ciało kobiety zostało poddane badaniom w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie, gdzie stwierdzono obrażenia wskazujące na to, że kobieta nie popełniła samobójstwa, lecz została zamordowana.
Następnego dnia tarnowscy policjanci zatrzymali trzech mężczyzn, którzy mogli być zamieszani w śmierć 32‑latki. Wszyscy byli prawie w jej wieku i znali Martę od dawna. Podczas prowadzonych przez śledczych poszukiwań zgłosił się również Mariusz M. Mężczyzna został aresztowany pod zarzutem zabójstwa.
– Podejrzany przyznał się do winy i potwierdził przebieg zdarzeń, prokurator przeprowadził wizję lokalną z jego udziałem. Mężczyzna trafił na trzy miesiące do tymczasowego aresztu – potwierdza Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Aresztowanemu 31‑latkowi grozi nawet dożywocie.
Spotkanie z zabójcą
REKLAMA
REKLAMA