Rozmowa z Grzegorzem Wałęgą, dyrektorem Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie
Remonty dróg zawsze były zmorą Tarnowa. Mieszańców irytowało, że trwały zdecydowanie dłużej niż planowano, a często brak było pracowników na placu budowy lub pracowali tylko 6-7 godzin dziennie. Przy remoncie ulicy Tuchowskiej widać sprawnie wykonywane prace, a utrudnienia są minimalne. Czy można oczekiwać, że taki będzie teraz standard?
Zanim zostałem dyrektorem, pełniłem funkcję kierownika robót drogowych w naszej spółce komunalnej, budując między innymi rondo na ul. Szujskiego w Tarnowie. Jak mieszkańcy na pewno zauważyli, budowa tego ronda przebiegła bardzo sprawnie (wyprzedziliśmy realizację ronda na ul. Braci Saków). Na sukces tej budowy wpłynęły sprawna organizacja, odpowiednia kadra, jak również niezawodna współpraca wykonawcy z inwestorem. Będziemy chcieli te aspekty wprowadzić na stałe do inwestycji realizowanych przez ZDiK, aby standard był właśnie taki jak na przykładzie ul. Tuchowskiej.
Co Pana zdaniem powinno być w mieście wykonywane w pierwszej kolejności, jeżeli chodzi zarówno o remonty, jak zwłaszcza zmiany organizacji ruchu?
W pierwszej kolejności zarówno w remontach, jak i organizacji ruchu zawsze powinno znajdować się bezpieczeństwo użytkowników dróg. Na drugim miejscu będziemy stawiać na poprawę płynności komunikacji w mieście. A na trzecim miejscu będzie budowa nowych układów drogowych, które wpływają na rozwój miasta. Wszystkie te priorytety będziemy musieli dopasować do budżetu.
Czy ronda to lekarstwo na problemy komunikacyjne Tarnowa? Niektórzy porównują szybkość przejazdu na rondzie Krakowska – Narutowicza ze skrzyżowaniem ulic Pułaskiego – Krakowska i raczej to się nie potwierdza. Czy rozważane są skrzyżowania dwupoziomowe z ruchem pojazdów pod ziemią?
Uważam, że ronda nie są lekarstwem na każde problemy z ruchem komunikacyjnym w mieście. Na pewno nie należy wprowadzać skrzyżowań o ruchu okrężnym bez zastanowienia się, czy rozwiązanie to zniweluje problemy. Są ronda w Tarnowie, które się sprawdzają: np. na ul. Elektrycznej, al. Piaskowej i ul. Spokojnej czy ul. Mościckiego, ul. Wody i ul. Czystej. Są ronda, które w godzinach szczytu kompletnie się blokują, jak na przykład wspomniane rondo na Krakowskiej, Sikorskiego i Narutowicza, czy rondo na Starodąbrowskiej i Mickiewicza. Każdy przypadek trzeba szczegółowo sprawdzić pod wieloma czynnikami, chociażby pod kątem skrzyżowań i rond na danym ciągu komunikacyjnym, występowania wzmożonego ruchu pieszego i rowerowego czy też częstotliwości komunikacji miejskiej. Wtedy dopiero można podjąć decyzję, czy wprowadzamy skrzyżowanie o ruchu okrężnym, czy szukamy innego rozwiązania, którym z całą pewnością mogłoby być również skrzyżowanie dwupoziomowe z ruchem pojazdów pod ziemią. Jest to rozwiązanie stosowane w innych miastach i mam nadzieję, że w Tarnowie też takie skrzyżowanie zrealizujemy.
Wszyscy chcemy, by więcej ludzi korzystało z miejskiej komunikacji zbiorowej. Czy są jakieś plany poprawy sytuacji w tym zakresie?
W październiku został opracowany „Plan zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego”, z którego wynika, że tarnowianie najbardziej cenią w naszej komunikacji miejskiej niezawodność, informację pasażerską i bezpieczeństwo. Opracowanie to wskazuje również postulaty, które należy poprawić, aby mieszkaniec zaczął korzystać z komunikacji miejskiej. Za najważniejsze zostały wskazane częstotliwość, bezpośredniość i punktualność. Będą to te obszary, nad którymi razem z naszym operatorem, czyli spółką MPK, będziemy pracować.
Czy Pana zdaniem nie było błędem wydłużanie tras autobusów w taki sposób, że wjeżdżają one w wąskie osiedlowe uliczki, by skrócić drogę do przystanku o 200-300 metrów kosztem chociażby stanu dróg osiedlowych i nieproporcjonalnego do korzyści wydłużenia czasu przejazdu? Wiele osób narzeka, że nie korzysta z takich połączeń, bo przejazd trwa zdecydowanie za długo i wybiera autobusy innych linii.
Nie sądzę, aby decyzje o wprowadzeniu autobusów w osiedlowe uliczki wynikały ze złośliwości czy fanaberii naszych pracowników. Wszelkie zmiany w komunikacji miejskiej wynikają z wniosków, jakie trafiają do nas od mieszkańców, rad osiedli czy radnych miejskich. Sądzę, że w tym przypadku było tak samo, ale przyjrzę się temu problemowi.
Czego życzyć w Nowym Roku dyrekcji ZDiK w Tarnowie?
No cóż… ciekawych wyzwań, satysfakcji z wykonywanej pracy, wytrwałości w dążeniu do wyznaczonych wcześniej celów. Jak również tego, aby nadchodzący rok obfitował w zdrowie, szczęście i pomyślność.