Na pewno nie odbędzie się na Rynku i na pewno nie będą mu towarzyszyć fajerwerki, te rozświetliły niebo po raz ostatni w ubiegłym roku. Fajerwerki początkowo zamierzano zastąpić efektownym pokazem laserowych świateł, ale z laserów też zrezygnowano. Tegoroczny miejski sylwester ma być bardziej kameralny, bardziej taneczny i, mimo wszystko, bardziej roziskrzony niż poprzednie. Wszystko dzięki zimnym ogniom, w które można się zaopatrzyć np. w sklepie pyrotechshop.pl.
Sylwester na Rynku w Tarnowie to już tradycja. Jednak remont głównego placu sprawił, że pożegnanie starego i powitanie nowego roku postanowiono przenieść gdzie indziej. W zasadzie po sąsiedzku, bo na odnowiony plac Kazimierza Wielkiego. To tutaj o północy wystrzelą korki od szampanów, bo fajerwerki nie wystrzelą na pewno. Decyzję taką podjęto wiele miesięcy temu, gdy Tarnów postanowił dołączyć do miast przyjaznych nie tylko mieszkańcom, ale także zwierzętom, ograniczając ich stres spowodowany hukiem sztucznych ogni i petard. Drugi powód to smog. Według aktywistów, tradycyjne puszczanie fajerwerków powoduje skokowy wzrost stężenia pyłów PM 10 i PM 2,5.
Co zamiast? Pokazy laserowe, spektakle świetlne lub projekcje w technice mappingu 3D – z tego korzystają inne miasta. Jednak w przypadku Tarnowa żadna z tych propozycji nie zostanie na razie wykorzystana. – Zapraszamy mieszkańców na plac Kazimierza, będzie trochę inaczej niż zwykle, spotkanie ma przybrać formę imprezy tanecznej na wzór letnich potańcówek w naszym amfiteatrze. Bez sztucznych ogni, zgodnie z obietnicą – mówi Marcin Sobczyk, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta Tarnowa. – Postanowiliśmy skupić się na tym, co mieszkańcy pokochali. Od wielu lat pokazują, że lubią tańczyć, stąd zabawa z udziałem wodzireja.
Spotkanie przy muzyce mechanicznej z didżejem rozpocznie się o godzinie 22 i zakończy pół godziny po północy. Dojazd od ulicy Krakowskiej zostanie zamknięty. – Zawsze było tak, że im bliżej północy, tym więcej osób zbierało się na Rynku, żeby wspólnie ze wszystkimi rozpocząć odliczanie, a zaraz po fajerwerkach mieszkańcy zaczynali rozchodzić się do domów. Część wracała na prywatki, do klubów i restauracji, by tam kontynuować zabawę. Jak to będzie teraz, nie wiemy, bo po raz pierwszy sylwester będzie w innej formule i w nowym miejscu – kontynuuje dyrektor. – Z zapowiadanych laserów zrezygnowaliśmy, ponieważ światło laserowe z różnych względów potrzebuje przestrzeni. Plac Kazimierza jest za mały, żeby zagwarantować bezpieczeństwo uczestnikom zabawy, światło laserowe może uszkodzić wzrok.
Rozważano też wybór innego miejsca, szybko jednak zrezygnowano z pomysłu zorganizowania miejskiego sylwestra przy ulicy Wojska Polskiego, zwyciężyły względy bezpieczeństwa i bliskość bloków, nie każdy ma ochotę bawić się do późna w nocy.Odrzucono także pomysł wystrzelenia w górę zamiast fajerwerków – serpentyn i konfetti. Uprzątnięcie placu Kazimierza wyłożonego kostką brukową byłoby dużym wyzwaniem dla służb porządkowych. Dlatego na mieszkańców czekać będą setki zimnych ogni. Do ich produkcji wykorzystywany jest azotan baru oraz substancje nadające iskrom odpowiedni kolor, to jeden z najbardziej bezpiecznych rodzajów fajerwerków. Iskry zwykle nie parzą, ani nie są w stanie podpalić tego, na co padają. Zalecana jest jednak podstawowa ostrożność przy ich odpalaniu – przede wszystkim niedotykanie palącego się materiału gołą ręką, bo zimne ognie nie są tak naprawdę zimne.