Docierają ostatnio do redakcji skargi na funkcjonowanie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala Wojewódzkiego im. św. Łukasza w Tarnowie.
Nasi rozmówcy żalą się najczęściej na brak właściwej organizacji pracy SOR-u, na konieczność wielogodzinnego czekania na przyjęcie przez lekarza i brak zrozumienia ze strony personelu szpitalnego oddziału. Pani Anna udała się na SOR w ostatni piątek listopada i wróciła stamtąd mocno poirytowana… – Tak być nie może! Staram się zrozumieć rygory sanitarne, ale przecież najważniejszy jest człowiek. Czekałam wraz z innymi dwie godziny na zewnątrz oddziału, na chłodzie. Staliśmy przed drzwiami, nie zostaliśmy wpuszczeni do środka. To nieludzkie! Nikt się nami dłuższy czas nie interesował, ludzie drżeli z zimna. Słyszałam wypowiedzi dyrekcji szpitala jak ta placówka świetnie funkcjonuje. Jak się ma to do rzeczywistości? – pyta rozżalona nasza rozmówczyni.
Za pośrednictwem rzecznika szpitala św. Łukasza poprosiliśmy o wyjaśnienia dotyczące pracy SOR-u, do dzisiaj jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi.