Jak pisaliśmy tydzień temu, radosne wieści napłynęły do Tarnowa z Francji. Oto reprezentacja Polski zdobyła złoty medal Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów. W składzie biało-czerwonych jeździł zawodnik Unii Mateusz Cierniak!
Droga do Lamothe-Landerron
Droga do Lamothe-Landerron, francuskiej miejscowości, w której rozegrano tegoroczny finał była długa i w sensie dosłownym, i w przenośni. Mateusz rozpoczął ją tak naprawdę… rok temu na torze w Ostrowie Wielkopolskim. Wtedy, startując jako gość w drużynie tamtejszej Ostrovii w barażowym meczu o miejsce w I lidze przeciwko pilskiej Polonii, zdobył tak zwany płatny komplet punktów. Ten znakomity debiut nie uszedł uwadze trenera naszej młodzieżowej reprezentacji, Rafała Dobruckiego, który powołał go do kadry narodowej juniorów na sezon 2019.
Ale pamiętajmy, że Mateusz był podporą drużyny „jaskółek”, która w ubiegłym roku zdobyła, dosyć niespodziewanie dla wszystkich, drużynowe mistrzostwo Polski juniorów. W kończącym się sezonie Cierniakowi wiodło się rozmaicie, miał swoje problemy, upadki, często nie ze swojej winy, ale jako podstawowy junior Unii sprawdził się świetnie, wygrywając aż 11 wyścigów juniorów w meczach ligowych, na 14, w których brał udział. Otrzymał więc powołanie do składu na Drużynowe Mistrzostwa Europy Juniorów. – Od kilku lat przyjmujemy takie założenie, że na DMEJ powołujemy naszych najmłodszych zawodników, to znaczy takich do 19 lat i wzmacniamy zespół jednym zawodnikiem o rok, dwa lata starszym, aby pomógł kolegom swoim doświadczeniem i umiejętnościami. To się sprawdza – mówi opiekun naszych „orląt” Rafał Dobrucki.
I rzeczywiście, Polacy w rozgrywkach organizowanych od 2008 roku zdobyli już 9 złotych medali. Rok temu w Daugavpils wygrali Duńczycy, do walki o odzyskanie tytułu w tym sezonie powołani zostali obok Cierniaka, Wiktor Lampart i Wiktor Trofimow z Motoru Lublin, Jakub Miśkowiak z Włókniarza Częstochowa i Dominik Kubera z Unii Leszno. Mateusz okazał się więc jedynym kadrowiczem z klubu spoza ekstraligi. Mistrzostwa odbyły się z olbrzymi problemami. W pierwotnym terminie w innej miejscowości – Macon turniej nie doszedł do skutku z powodu ulewy, która zalała obiekt. Spekulowano, że powtórka nastąpi w Polsce lub w Szwecji, ostatecznie jednak odbyła się we Francji, tyle, że na innym torze. – Ten tor w Lamothe-Landerron jest trochę dziwny. Dosyć długi, chociaż krótszy niż w Tarnowie, ale nie płaski! Prosta startowa prowadzi nieco pod górę, a prosta przeciwległa z góry. Dosłownie za ogrodzeniem stadionu znajdują się tory kolejowe, więc przejeżdżające tamtędy ekspresy dają niesamowity efekt – mówi ojciec i trener Mateusza – Mirosław Cierniak, który towarzyszył mu podczas wyprawy. Młodym zawodnikom bynajmniej to jednak nie przeszkadzało.
„Wojna” polsko-duńska
Od samego początku dominowali w finale reprezentanci Polski oraz Danii. Szwedzi, a przede wszystkim Francuzi stanowili jedynie tło rywalizacji o złoto. O absolutnej dominacji tych nacji najlepiej świadczy fakt, że we wszystkich biegach na pierwszym lub drugim miejscu meldował się albo Polak, albo Duńczyk.
Rywale mieli znakomite otwarcie – wygrali aż sześć pierwszych wyścigów! Tarnowianin pojechał w biegu II, w którym przegrał z Timem Soerensenem, ale pokonał Christoffera Selvina i Stevena Goreta oraz w wyścigu V. Tym razem po ładnej walce uległ Madsowi Hansenowi, ale przyjechał przed Emilem Millbergiem i Mathiasem Tresarrieu. Potem był zastępowany przez doświadczonego już Dominika Kuberę, podobnie jak Wiktor Lampart.
Ostatecznie Polska i Dania ukończyły zmagania z dorobkiem 50 punktów i o wygranej musiał zadecydować wyścig dodatkowy. W nim aktualny mistrz kraju juniorów Jakub Miśkowiak pokonał Jonasa Seiferta Salka i tym samym biało-czerwoni sięgnęli po złote medale! Punkty dla biało-czerwonych zdobyli: Jakub Miśkowiak i Dominik Kubera po 14, Wiktor Trofimov 12, Wiktor Lampart 6 i Mateusz Cierniak, który był najmłodszym zawodnikiem w naszej ekipie – 4. To pierwszy medal zdobyty na międzynarodowej arenie przez Mateusza Cierniaka, który dopiero kilka dni temu ukończył 17 lat. Dlatego wierzymy, że nie ostatni! A już niebawem będziemy mieli okazję przedstawić kolejne, dobre informacje dotyczące zawodnika Unii i jego sportowej przyszłości.