Okres transferowy za nami, poznaliśmy skład drużyny Unii, która została zgłoszona do rozgrywek o mistrzostwo II ligi, co nie było wcale takie oczywiste. Jak oceniane są dokonane transfery w klubie z Mościc? Nad czym teraz skupia się wysiłek działaczy?
Skład jest znany
Jak kibice speedwaya w regionie wiedzą, w sezonie 2022 na torach zobaczymy przebudowaną, a właściwie zbudowaną na nowo tarnowską Unię. Z dotychczasowego składu pozostał jedynie Piotr Świercz. To oczywiście efekt zawirowań, które dotknęły klub w ostatnich miesiącach i wynikającego z nich spadku z I do II ligi żużlowej. Przez kilka tygodni w ogóle nie było wiadomo, czy tarnowski żużel przetrwa po ciosach, jakie otrzymał.
Zarząd i rada nadzorcza rozpoczęły jednak powolny proces odbudowy i postanowiły zgłosić zespół do rozgrywek w przyszłorocznym sezonie. W ciągu kilku dni ogłoszono nazwiska zawodników, którzy podpisali kontrakty. Pełniący obowiązki prezesa zarządu Unii Grzegorz Habel jest zadowolony ze składu, jaki udało się zbudować na sezon 2022. Ocenia, że jest on na miarę możliwości finansowych, ale i taki, z którym można się pokusić w rozgrywkach o przyzwoity rezultat. – Pragnę zapewnić wszystkich kibiców, że w pocie czoła staraliśmy się „wyciągnąć” z giełdy zawodników, którzy byli w orbicie naszych zainteresowań i możliwości finansowych. Myślę, że efekt nie jest najgorszy, bo nazwiska Batchelor czy Ljung w świecie żużlowym nie są anonimowe. Jeżeli dołożymy do tego Kennetha Hansena, Oskara Bobera, Patryka Rolnickiego, Piotrka Pióro oraz dwóch walczaków ze wschodu, czyli Ilię Czałowa i Witalija Kotlara plus naszych młodzieżowców: Piotrka Świercza i Mateusza Gzyla czy Partyka Zielińskiego, to rysuje się drużyna, która jest w stanie z podniesioną głową powalczyć o dobry wynik.
Kibice mają oczywiście swoje typy, żywo komentują, który z transferów był najbardziej spektakularny, a który nieco mniej. Hablowi nie za bardzo wypada oficjalnie wypowiadać się na ten temat, na tak zadane pytanie odpowiada więc dyplomatycznie: – Wszystkie transfery są z założenia obiecujące i nie chciałbym w żaden sposób stosować gradacji wśród zawodników, ponieważ od każdego oczekujemy pełnego zaangażowania. Z pewnością jednak największym zaskoczeniem było związanie się z zespołem „jaskółek” Troya Batchelora. Ten doświadczony zawodnik, należący jeszcze kilka lat temu do szerokiej światowej czołówki, uczestnik mistrzostw świata Grand Prix, zawiesił ostatnio starty w lidze polskiej i wydawało się, że temat jest definitywnie zamknięty. Stało się jednak inaczej i Grzegorz Habel nie kryje zadowolenia. – Troy to profesjonalista jakich mało, niezmiernie kontaktowy i sympatyczny człowiek. Bardzo ucieszyłem się, gdy przyjął zaproszenie do rozmów. Wierzę, że mocno przyczyni się do zapewnienia kibicom jak najlepszych wrażeń.
Okres transferowy za nami, rywale Unii w rozgrywkach o mistrzostwo II ligi także zbudowali ciekawe zespoły. Pytanie zatem, na co stać będzie drużynę tarnowską w konfrontacji z zespołami z Opola, Rawicza, Rzeszowa, Poznania czy Daugavpils? – W przyszłym sezonie 2 liga będzie mocna jak nigdy dotąd. Jestem daleki od składania jakichkolwiek deklaracji. Mogę zapewnić wszystkich sympatyków czarnego sportu, że tanio skóry nie sprzedamy. Oczywiście musimy pamiętać, iż niedawno zakończony sezon pokazał, że można mieć „na papierze” mocny skład, ale efekt jaki był, każdy widział – ocenia Grzegorz Habel.
Nie wszystkie transferowe zamierzania udało się w Tarnowie zrealizować. Przede wszystkim nie zdołano zatrzymać Ernesta Kozy, który był przymierzany do roli krajowego lidera. Nie wypaliły opcje kontraktów z Danielem Kaczmarkiem, Kacprem Gomólskim oraz Dawidem Lampartem. Cała trójka wybrała inne drużyny z II ligi. W orbicie zainteresowań tarnowskiego klubu był Australijczyk Sam Masters, ostatecznie obrał on jednak kurs na Rawicz.