Już rozpiska wyścigów pokazuje, jak ciekawy był przebieg tego spotkania. Zaczęli zdecydowanie lepiej goście, którzy do połowy meczu pewnie prowadzili. Po VII biegach ich przewaga wynosiła sześć punktów. Potem nastąpił jednak zryw tarnowian, wygrane trzy kolejne wyścigi, w tym X podwójnie, wyprowadziły ich na prowadzenie 31:29. I kiedy wyglądało na to, że przejęli oni kontrolę nad spotkaniem, goście zrewanżowali się piorunującą końcówką. Wygrali trzy ostatnie biegi, w tym nominowane po 5:1 i zasłużenie wywieźli meczowe punkty z Tarnowa.
Wielce interesującym wyścigiem był bieg IV. Po słabym starcie tradycyjnie widowiskowo jeżdżący Janusz Kołodziej rozpoczął swoją pogoń za rywalami. Maciej Janowski bronił się jednak świetnie i dowiózł wygraną do końca. W VIII i IX biegu z dobrej strony pokazał się Krystian Rempała. Tarnowski junior pokonał w pierwszym wypadku samego mistrza świata, Taia Woffindena, w drugim byłego mistrza Polski, Tomasza Jędrzejaka. W biegu tym ładnie pojechał także Leon Madsen. Bardzo ładny był też bieg XI, a jego bohaterem był nie po raz pierwszy Janusz Kołodziej. „Koldi” po kolejnym słabszym starcie na jednej prostej za jednym zamachem wyprzedził Nicka Morrisa oraz Maksyma Drabika.
Przełomowym momentem był wyścig XIII. Przed jego rozpoczęciem gospodarze prowadzili 37:35, a wspomniany bieg układał się remisowo. Niestety na pierwszym łuku trzeciego okrążenia błąd popełnił Leon Madsen, w efekcie stracił kontrolę nad motocyklem i upadł na tor. Błyskawicznie zareagował na to jadący za nim były zawodnik Unii, aktualny mistrz Polski, Maciej Janowski, kładąc motocykl i tym samym ratując zdrowie swojego rywala. Madsen został jednak oczywiście wykluczony z powtórki, w której goście zwyciężyli 4:2. Tak rozpoczęła się piorunująca końcówka wrocławian.
Plusem gości był świetny Maksym Drabik, który potwierdził swój niepospolity talent, zdobywając 12 punktów. Największym pozytywnym zaskoczeniem była jednak postawa Nicka Morrisa, który zastępując kontuzjowanego Vaclava Milika, miał być łatwym celem do pokonania, tymczasem zdobył 5 punktów i bonus po ładnej walce na dystansie. Generalnie jednak cała drużyna gości pokazała się jako wyrównana ekipa i każdy zawodnik dołożył swoją cegiełkę do końcowego sukcesu.
U gospodarzy uwagę zwracał Mikkel Michelsen. Młody Duńczyk po raz pierwszy w barwach tarnowskiego klubu pokazał się z bardzo dobrej strony. Walczył na torze jak lew, w efekcie zaliczył bardzo udany występ, co dobrze rokuje na przyszłość. Trzeba wyróżnić także tradycyjnie Janusza Kołodzieja, któremu wszakże nie udał się ostatni bieg, oraz Krystiana Rempałę.
Minusy to Piotr Świderski Kenneth Bjerre. Piotr nadal nie może spłacić zaufania, jakim obdarzono go w Tarnowie. W meczu ze Spartą zaliczył dwa bardzo nieudane biegi, przyjeżdżając daleko za resztą stawki, po których został zastąpiony przez juniora Krystiana Rempałę. Bjerre jeszcze dzień wcześniej startował w Anglii w eliminacji do Grand Prix. Długa podróż, brak treningu negatywnie wpłynęły na jego dyspozycję i dwa biegi wygrane w środkowej części meczu nie mogą zmienić jego oceny – mocno zawiódł na początku oraz w decydującym momencie spotkania. Od jednego z liderów wymaga się znacznie więcej.
Po porażce Unia spadła niestety na ostatnie miejsce w tabeli, a przed nią kolejne bardzo trudne spotkania.
Unia Tarnów – Betard Sparta Wrocław 41:49
Unia: Leon Madsen 8 (2, 2, 3, w, 1), Piotr Świderski 0 (0, 0, ‑, ‑), Kenneth Bjerre 7 (1, 0, 3, 3, 0), Mikkel Michelsen 10+1 (3, 2, 2, 2, 1), Janusz Kołodziej 11 (2, 3, 3, 3, 0), Arkadiusz Madej 0 (0, 0, 0), Krystian Rempała 5+1 (2, 1, 1, 1, 0)
Bieg po biegu: 2:4, 2:4, 4:2, 3:3, 2:4, 3:3, 2:4, 4:2, 4:2, 5:1, 3:3, 3:3, 2:4, 1:5, 1:5.
NCD: Tai Woffinden 68,84 w wyścigu V. Sędziował Remigiusz Substyk. Widzów 6 tysięcy.Po meczu powiedzieli:
Piotr Baron (trener Sparty): Cieszymy się oczywiście ze zwycięstwa, ale nie przyszło nam ono łatwo. Chciałbym pogratulować rywalom postawy, bo jeździli ambitnie do samego końca. Decydujący o naszym sukcesie okazał się bieg XIV, w którym na wysokości zadania stanęli Maksym Drabik i Szymon Woźniak, wygrywając go podwójnie.
Janusz Kołodziej (Unia Tarnów): Mecz nie ułożył się po naszej myśli, chociaż w pewnym momencie potrafiliśmy objąć w nim prowadzenie i wydawało się, że dalej będzie już dobrze. Ostatnie biegi nie ułożyły się jednak po naszej myśli i niestety przegraliśmy. W ostatnim biegu przegrałem start i rywale mi uciekli.