Ta historia rozpoczyna się w 1922 roku. Wtedy to grupa pracowników istniejących od kilku lat na obrzeżach ówczesnego Tarnowa Warsztatów Kolejowych postanowiła założyć klub sportowy. Takie były początki Metalu, który w tym roku świętuje setne urodziny!
Romantyczne czasy
Na zebraniu założycielskim wybrano pierwszy zarząd. W jego skład weszli: Józef Bylica jako prezes oraz Jan Makowski, Karol Cholewa, Kleofas Stanek, Michał Robak, Piotr Kłuś, Jan Trędowicz i Walerian Palichleb. Ten ostatni zaproponował dla niego nazwę – Kolejowy Klub Sportowy Metal. Pierwszą sekcją była oczywiście piłka nożna, klub jednak szybko się rozwijał i sukcesywnie powstawały kolejne. Jeszcze przed wojną obok piłkarskiej powstały inne: lekkoatletyczna, której najlepszym i wszechstronnym zawodnikiem był Adam Niezgodzki oraz gimnastyczna, kręglarska, siatkarska. Metal miał drużyny kobiecą i męską.
Jedną z pierwszych sekcji w klubie była sekcja kolarska. Zawodnik Metalu Kazimierz Wiśniewski odbył słynną rowerową wyprawę przez trzy kontynenty, pokonując ponad 25 tysięcy kilometrów. W 1936 roku z inicjatywy niestrudzonego działacza Piotra Kłusia powstała sekcja bokserska, która przez wiele lat była oczkiem w głowie kibiców i działaczy Metalu, notowała największe sukcesy. Pierwszym trenerem tarnowskich bokserów był Józef Klag. Metal liczył się w Małopolsce. Jako dowód można przytoczyć fakt, że kiedy w 1932 roku obchodził uroczyście dziesięciolecie istnienia, jubileusz uświetniła swoją obecnością piłkarska drużyna Cracovii, która w tamtym roku była mistrzem Polski! Tymczasem w towarzyskim meczu jubilaci zremisowali z mistrzami 1:1.
Metal „gospodarzył” już na własnym stadionie, mieszczącym się tam gdzie obecnie, czyli przy ulicy Warsztatowej. Wcześniej dysponował niewielkim placem nad Białą. Wojna przerwała działalność klubu, wznowiono ją już w nowych powojennych realiach. Metal, którego nazwę czasowo zmieniano w zależności od upodobań władzy, pozostał jednak klubem zakładowym Warsztatów Kolejowych, a potem powstałych na ich bazie Zakładów Mechanicznych.
Prawdziwy rozkwit nastąpił w latach 50. minionego wieku. Działało wówczas aż kilkanaście sekcji. Niektóre o charakterze typowo rekreacyjnym, inne wyczynowe: piłkarska, bokserska, kolarska, lekkoatletyczna, siatkarska, brydżowa, gimnastyczna, kajakarska, narciarska, szachowa, tenisa stołowego, kręglarska, a nawet hokejowa. Było to możliwe, bowiem sport był wówczas amatorski, a realia jego uprawiania z dzisiejszej perspektywy wydają się wręcz nieprawdopodobne. Opowiada o nich były hokeista Metalu Marian Kloch: – Treningi odbywały się między innymi na stawie. Pewnego dnia lód się załamał pod moim bratem, który wpadł do wody. Całe szczęście, że udało mu się z tej pułapki wydostać.
Swoje przygody mieli też piłkarze, którzy w drugiej połowie lat 50. awansowali do III ligi. Stało się to w skandalicznych okolicznościach. Decydujący mecz grali w Krakowie z Płaszowianką, do awansu potrzebowali wygranej. Przy remisie 2:2 pod koniec meczu gola dla tarnowian zdobył Józef Karaś. Metal wygrał więc 3:2 i awansował. Wściekli kibice krakowscy wtargnęli na boisko, więc piłkarze gości oraz ich kibice musieli salwować się ucieczką, chowając się po bramach kamienic. Cóż, bywało i tak.
Numer jeden – boks
Od lat 60. najwięcej sukcesów w klubie zaczęli odnosić bokserzy. W czasach świetności polskiego boksu, kiedy rozbudowane rozgrywki ligowe stały na bardzo wysokim poziomie, walczyli uparcie o awans do II ligi, co im się wreszcie udało w 1972 roku. Na przestrzeni lat w barwach tarnowskiego klubu walczyło wielu świetnych zawodników. Stanisław Żydaczek był dwukrotnym brązowym medalistą mistrzostw Polski, stoczył wiele świetnych pojedynków w reprezentacji narodowej prowadzonej przez legendarnego trenera Feliksa Stamma. Wicemistrzem Polski był Eugeniusz Baca, brązowe medale obok Żydaczka zdobywali także Józef Maternowski, Jan Madej i Antoni Banda. Wiele sukcesów odnieśli także tarnowianie w kategorii młodzieżowej i kategorii juniorów.
Mecze bokserów cieszyły się olbrzymią popularnością kibiców. Początkowo organizowano je „pod chmurką”, w połowie lat 50. wybudowano halę sportową obok boiska piłkarskiego przy ul. Warsztatowej, a na początku lat 70. ich „domem” stała się Hala Widowiskowo-Sportowa Pałacu Młodzieży w Gumniskach. Mecze miały swoisty klimat. Wypełniona po brzegi hala wręcz eksplodowała emocjami i adrenaliną. Publiczność reagowała bardzo żywiołowo. Bywało, że na ringu lądowały paczki papierosów, zapalniczki, a nawet kawałki kiełbasy. Jednym słowem działo się… W 1981 roku w Tarnowie odbył się mecz juniorów Polska – RFN. W drużynie gości walczyli bracia Graciano i Ralf Rocchigiani, którzy w niedalekiej przyszłości mieli się stać gwiazdami światowych zawodowych ringów. Niestety, niedługo po tym meczu sekcja bokserska wpadła w tarapaty. Nieporozumienia na tle finansowym pomiędzy zawodnikami i działaczami spowodowały, że drużyna seniorów została wycofana z rozgrywek, co stało się początkiem końca sekcji, chociaż przez pewien czas prowadzono jeszcze szkolenie młodzieży.
„Gniazdo” olimpijczyków
Na przestrzeni dziejów z Metalem związanych było wielu wybitnych sportowców, reprezentantów kraju, nie wyłączając olimpijczyków. Opowiada o nich Emil Pabian, żywa legenda klubu, piłkarz, następnie szkoleniowiec, działacz, a przede wszystkim kronikarz klubu związany z nim prawie od dzieciństwa: – U nas przed wojną zaczynał sportową przygodę Zdzisław Nowak, lekkoatleta, mistrz Polski w skoku w dal, pierwszy olimpijczyk z Tarnowa, uczestnik igrzysk w Amsterdamie w 1928 roku. Z Metalem związany był także Franciszek Fronczyk, już po wojnie znany arbiter piłkarski, który sędziował mecze podczas Igrzysk w Helsinkach w 1952 roku. Na kolejne igrzyska w Melbourne, a potem w Rzymie pojechała zaczynająca sportową przygodę w naszym klubie Maria Kusion Pokorny, specjalistka od skoku w dal, świetna sprinterka, wielokrotna mistrzyni Polski. Mało kto wie, że wybitny szczypiornista, olimpijczyk z Monachium z 1972 roku Franciszek Gąsior zaczynał jako młody piłkarz w Metalu, bo mieszkał tuż obok klubu. Szybko przeniósł jednak swoje zainteresowania na piłkę ręczną w MKS MDK. I dobrze zrobił. W sekcji tenisa stołowego grał Józef Korus, reprezentant kraju i mistrz Polski w mikście, a w sekcji piłkarskiej występował bramkarz Stanisław Gonet. Szybko trafił do krakowskiej Wisły, z którą zdobył mistrzostwo i Puchar Polski, grał także w europejskich pucharach oraz w narodowej reprezentacji juniorów. Kolejna postać to Stanisław Wójcik – gimnastyk, także reprezentant Polski i mistrz Wojska Polskiego. Był w kadrze olimpijskiej przed igrzyskami w Rzymie w 1960 roku, ale kontuzja sprawiła, że musiał zakończyć karierę. Ukończył AWF i został trenerem snowboardu, przygotowywał naszą olimpijską kadrę do Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Nagano. Metal może się także pochwalić wieloma znanymi kiedyś pięściarzami. Stanisław Żydaczek i Zenon Skrzypowski należeli do kadry olimpijskiej przed Tokio w 1964 roku, a Antoni Banda dwanaście lat później przed igrzyskami w Montrealu. W młodzieżowej reprezentacji kraju występowali Erwin Żurek i Kazimierz Limanowski, a w kadrze juniorów – Janusz Kołodziej i Ryszard Włodyka.
Nie sposób nie wspomnieć także o lwowiakach, którzy po wojnie trafili do Tarnowa – Kazimierzu Sokołowskim i Władysławie Lemiszce. Obydwaj byli przed wojną świetnymi hokeistami Czarnych Lwów, grali z reprezentacją. Sokołowski był olimpijczykiem w Lake Placid w 1932 roku oraz cztery lata później w Ga-Pa, w kadrze na te igrzyska znalazł się także Lemiszko. Kiedy w Metalu założono sekcję hokejową obydwaj wzmocnili drużynę, potem pan Kazimierz był z nią do końca jako szkoleniowiec, a Lemiszko odnosił sukcesy jako trener piłki nożnej – kończy swoją opowieść Pabian.
Na następne sto lat
Klub przeżywał swoje wzloty i upadki. Na przełomie lat 70. i 80. minionego wieku na krótko połączono go – decyzją polityczną – z Tarnovią i Tamelem, ale nie był to mariaż udany. Prawdziwe kłopoty przyniosły jednak lata 80. i czasy transformacji ustrojowej. Wieloletniego patrona Zakłady Mechaniczne nie było stać na utrzymanie sportowców, wykruszyło się sporo sekcji. Byt klubu był poważnie zagrożony, ostatecznie udało mu się przetrwać potężny kryzys, chociaż stał się klubem jednosekcyjnym – piłkarskim. Drużyna seniorów rozpocznie niebawem sezon w V lidze.
Od dwudziestu lat klubowi prezesuje Tomasz Gawron, tarnowski przedsiębiorca, który początkowo związany był z nim jako sponsor. Teraz cieszy go przede wszystkim fakt, że Metal prowadzi z powodzeniem szkolenie dzieci i młodzieży. – To szkolenie mamy mocno rozbudowane, począwszy od najmłodszych dzieciaków. Połączyliśmy siły z Błękitnymi Tarnów i występujemy jako Metal Błękitni, jest to bardzo korzystne. A czego życzyć klubowi na następne sto lat? Żeby cały czas był na sportowej mapie Tarnowa jako wizytówka miasta – mówi. A Emil Pabian dodaje jeszcze: – I żeby cieszył jak największą liczbę kibiców!
Uroczystości jubileuszowe Metalu planowane są na 23 września.
Fotografie pochodzą z archiwum prywatnego Emila Pabiana