Dariusz Jarecki: Możemy trochę namieszać

0
dariusz jarecki termalica
dariusz jarecki termalica
REKLAMA

Jest pan w gronie piłkarzy Termaliki Bruk‑Bet Nieciecza, którzy grają w tym zespole od wielu lat. Czy w 2011 roku, gdy podpisywał pan kontrakt z klubem, spodziewaliście się, że po kilku latach zagracie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce?
Kiedy trafiałem do klubu z Niecieczy, nakreślono mi plan budowy zespołu i powiedziano o celach klubu. Już wtedy, kilka lat temu, mówiono o tym, że zamierzeniem Termaliki jest awans do ekstraklasy. Jednak w ostatnich sezonach piłkarskie scenariusze układały się w różny sposób, nie zawsze udawało się realizować wcześniejsze plany. Kilka lat poświęciliśmy więc na to, żeby walczyć o ekstraklasowy awans, a wreszcie po pięciu pierwszoligowych sezonach to się udało. Wszyscy w klubie cieszyliśmy się, że po latach starań zdołaliśmy awansować do czołówki.
Po ekstraklasowym awansie o klubie z niewielkiej Niecieczy głośno zrobiło się nie tylko w Polsce, różne międzynarodowe media zauważyły wasz sukces. Potem rozpoczęły się jednak rozgrywki, w których Termalica przegrała trzy mecze z rzędu.
Faktycznie początek ekstraklasowego sezonu w naszym wykonaniu nie był najlepszy. Gra na wyjeździe nie wyglądała zbyt dobrze, ale pomimo niekorzystnych wyników już wtedy wiedziałem, że ten zespół stać na osiąganie dobrych wyników. Kiedy zaczęliśmy występować w Mielcu, okazało się, że zespół potrafi prezentować się naprawdę z dobrej strony. Myślę, że nasze ostatnie wyniki wskazują na to, że w ekstraklasie nie jesteśmy drużyną, która dostarcza tylko punkty innym zespołom. Sami też możemy trochę namieszać.
Najlepszym potwierdzeniem waszego potencjału był niedawny wygrany mecz z Lechem Poznań, aktualnym mistrzem Polski. Wystąpił pan w tym spotkaniu po przerwie spowodowanej kontuzją. Czy to znaczy, że ze zdrowiem jest już wszystko w porządku?
Mam nadzieję, że tak. Po kontuzji od razu zagrałem z Lechem i wygraliśmy to spotkanie, a moje problemy zdrowotne dzięki temu zanikły. Kiedy pokonuje się mistrza Polski, to zdrowie fizyczne i psychiczne piłkarza zdecydowanie się poprawia. Mam nadzieję, że kłopoty zdrowotne zostały już za mną, a w kolejnych spotkaniach będzie tylko lepiej.
Czy w debiutanckim sezonie w ekstraklasie popularne „Słoniki” posiadają jakieś konkretne cele sportowe, które chcą zrealizować?
Nie mamy szczególnych wymogów. Wiadomo oczywiście, że w przypadku beniaminka bardzo ważne jest zaaklimatyzowanie się w nowych rozgrywkach i nauczenie się sposobu gry w ekstraklasie. Na szczęście mamy już za sobą kilka ważnych meczów, z których wyciągnęliśmy wnioski. Teraz czekają nas kolejne spotkania, w których ciągle chcemy poprawiać swoją grę. Każdy widzi, że w Termalice tkwi potencjał i możemy bez kompleksów rywalizować z najlepszymi.
Na razie bardzo dobrze prezentujecie się przed własną publicznością, ale wciąż brakuje punktów zdobywanych w spotkaniach wyjazdowych…
Zdajemy sobie z tego sprawę i zapewniam, że wszyscy w klubie chcemy wreszcie zacząć wygrywać na wyjazdach. Najbliższy mecz w Krakowie jest dobrą okazją, żeby tę złą serię zakończyć. W spotkaniu z Cracovią chcemy pokazać się z jak najlepszej strony, bo przecież o to chodzi w piłce.
Ale na pewno nie będzie łatwo. Cracovia to przecież aktualny wicelider tabeli…
Ten zespół prezentuje się w sezonie bardzo dobrze, więc czeka nas trudny mecz, a poza tym chcielibyśmy zrewanżować się za dawne wyniki. Dwa lata temu, niemal na ostatniej prostej, właśnie z Cracovią przegraliśmy walkę o awans do ekstraklasy. W końcówce sezonu rywalizowaliśmy z tym zespołem, prowadząc różnicą jednej bramki. Mieliśmy swoje sytuacje bramkowe, ale mimo tego mecz zakończył się wygraną krakowian 2:1, którzy później dostali się do ekstraklasy, a my zajęliśmy miejsce tuż poza podium. Wiem, że Cracovia znajduje się ostatnio na fali, ale w tym meczu mamy coś do udowodnienia, bo nadal pamiętamy o tamtym wyniku.
Jaka atmosfera panuje teraz w drużynie?
Proszę mi wierzyć, że nawet po tych pierwszych przegranych meczach nikt się nie załamywał, atmosfera była fantastyczna. Wiedzieliśmy przecież, że potrafimy grać w piłkę, nowi piłkarze okażą się wzmocnieniem i nasza postawa na boisku będzie lepsza. Faktycznie tak się stało, a ostatnie wyniki pozytywnie nas nakręcają. Oczywiście w piłce nożnej jest tak, że lepsze momenty przeplatają się z gorszymi. Teraz znajdujemy się w tym fajnym momencie i chcemy, żeby trwał on jak najdłużej.
Stadion w Niecieczy nadal jest modernizowany, więc w trzech kolejnych meczach Termalica zagra w Mielcu, gdzie dotychczas jesteście niepokonani.
Na stadionie w Mielcu gra się nam naprawdę bardzo dobrze. Ostatnia wygrana z Lechem nie jest przypadkiem. Oczekujemy oczywiście powrotu do Niecieczy, ale do tego czasu chcielibyśmy się pożegnać z Mielcem bez przegranej na tamtym stadionie. Jesteśmy też szczęśliwi, że kibice całego z regionu tarnowskiego tak chętnie oglądają nasze mecze. Głód ekstraklasy był tutaj duży, więc nie chcemy ich zawieść.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
NAJNOWSZE
NAJSTARSZE NAJWYŻEJ OCENIANE
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze