W sobotę w hali „Jaskółka” warto było obejrzeć spotkanie 7. kolejki pierwszoligowych rozgrywek. Gospodarze mierzyli się z klubem, który jeszcze w poprzednim sezonie występował na najwyższym ligowym szczeblu w kraju, a przed spotkaniem miał w tabeli tę samą liczbę punktów, co drużyna z Tarnowa. Na dodatek tydzień wcześniej podopieczni trenera Bartłomieja Jarosza przerwali swoją serię trzech zwycięstw z rzędu, co sprawiało, że we własnej hali chcieli się zrehabilitować i zaprezentować z jak najlepszej strony.
Już pierwsze minuty spotkania zapowiadały ciekawy mecz. Tarnowianie zaczęli gorzej od rywala, ale szybko wyrównali, następnie osiągnęli nieznaczną przewagę, która ostatecznie do przerwy została zniwelowana, a drużyny remisowały 16:16. Emocjonująca była także druga część rywalizacji, w której wynik przez długi czas oscylował wokół remisu. Tym razem jednak w decydującej końcówce gospodarze nie sprawili kibicom kolejnego horroru – osiągnęli przewagę, zagrali spokojniej i ostatecznie pewnie zwyciężyli spotkanie 32:28.
– To był mecz pełen emocji i walki, na szczęście zakończony happy endem dla naszej drużyny – mówił w sobotę Bartłomiej Jarosz na antenie klubowej telewizji. Szkoleniowiec latem dołączył do klubu i dziś chwali swoich podopiecznych. – Uważam, że znalazłem wspólny język z drużyną, która ma duży potencjał. Jeśli będziemy ciężko pracować, to będziemy osiągać fajne wyniki.
W sobotę SPR wygrał po raz czwarty w tym sezonie i po raz trzeci we własnej hali. Zwycięstwo jest szczególnie cenne, bo drużyna pokonała bezpośredniego przeciwnika z rozgrywek. Niemal wszyscy tarnowscy zawodnicy trafiali też do bramki rywala, ale najlepiej tego dnia spisywał się Daniel Dutka, który skutecznie rzucał ośmiokrotnie.
Tarnowianie awansowali na 6. miejsce w pierwszoligowej tabeli. Zajmują tę pozycję wspólnie z KSZO Odlewnią Ostrowiec Świętokrzyski, która ma tę samą liczbę punktów i identyczny bilans meczów. Niezwykle ciekawe będzie więc spotkanie 8. kolejki sezonu, które odbędzie się już w najbliższy piątek. Tarnowianie zagrają wówczas na wyjeździe właśnie w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Powrót na zwycięską ścieżkę
REKLAMA
REKLAMA