W efekcie tarnowianie kończą rozgrywki w strefie spadkowej wśród zespołów, które nie wywalczyły utrzymania. W przyszłym sezonie będą występowali na czwartoligowych boiskach. To trudny moment dla klubu i jego kibiców, bo „Jaskółki” jeszcze nigdy w historii nie grały w tak niskiej klasie.
Podopieczni trenera Daniela Bartkowskiego od początku sezonu plasowali się w dolnej części zestawienia południowo‑wschodniej grupy III ligi, a ich głównym celem było utrzymanie się w rozgrywkach. Niemal do końca zmagań wydawało się, że „Jaskółki” są bliskie realizacji tego zadania.
Rundę jesienną tarnowianie zakończyli z dwoma punktami przewagi nad drużynami zagrożonymi spadkiem, ale wiosną powiększyli swój dorobek, dzięki czemu jeszcze niedawno od spadkowiczów dzieliło ich już siedem punktów różnicy. Kluczowa okazała się jednak końcówka sezonu, w której tarnowianie przegrywali bądź remisowali ważne spotkania, w tym z sąsiadami w tabeli, przez co dwie kolejki przed końcem zmagań znaleźli się w strefie spadkowej.
Sytuacja „Jaskółek” nie była jednak najgorsza, bo w stawce było ciasno, a zwycięstwa w ostatnich meczach zapewniłyby im utrzymanie. I w przedostatniej serii spotkań Unia wykonała pierwszy krok w kierunku pozostania w lidze, pokonując przed własną publicznością 4:1 Wólczankę Wólka Pełkińska, co pozwoliło jej awansować na 14. miejsce w stawce. Do utrzymania tej pozycji, która zagrożona spadkiem nie była, tarnowianie potrzebowali triumfu w ostatniej kolejce w Radzyniu Podlaskim.
Zabrakło kilku minut
W sobotę w ramach 34. serii w meczu „o wszystko” ekipa trenera Bartkowskiego grała na wyjeździe z Orlętami. Miejscowa drużyna zajmowała 9. miejsce w tabeli i była w tym sezonie typowym ligowym średniakiem, który o awans o nie walczy, a spadku się nie boi. Zespół z Radzynia Podlaskiego kończył więc rozgrywki rozluźniony, a Unia grała pod presją. Rywal znajdował się jednak w zasięgu jej możliwości, o czym świadczyło choćby spotkanie z jesieni, gdy tarnowianie pokonali Orlęta u siebie 3:0.
Goście zaczęli sobotni mecz z animuszem. Byli zdeterminowani, co miało przełożenie na aktywność w ofensywie, ale równocześnie grali nieskutecznie – swoją szansę zmarnował m.in. Paweł Węgrzyn. Tymczasem z biegiem czasu do głosu częściej zaczęli dochodzić gospodarze, którzy starali się zagrozić bramce Bartłomieja Banka. Gola zdobyli w 34. minucie, gdy pokonał go Karol Rycaj.
Do przerwy obydwie drużyny miały jeszcze swoje okazje. Tarnowianie mogli zarówno wyrównać, jak i stracić gola, ale ostatecznie do przerwy bramki już nie padły i gospodarze wygrywali jednym trafieniem.
Kto na stadionie w Radzyniu Podlaskim oczekiwał większej liczby goli, ten nie zawiódł się w drugiej połowie. Tarnowianie znów zaczęli z determinacją i już w 52. minucie zdołali doprowadzić do remisu za sprawą trafienia Artura Białego. Unia wciąż była więc w grze o utrzymanie, a korzystne wyniki z innych boisk mogły sprawić, że nawet podział punktów pozwoliłby jej pozostać w lidze.
W dalszej części sobotniego spotkania tarnowianie jednak ani nie objęli prowadzenia, ani nie utrzymali remisu. Przeciwnie – ich wysokie tempo gry zaczynało spadać, a rywale bywali coraz groźniejsi. W efekcie Orlęta objęły prowadzenie w 85. minucie, gdy gola zdobył Cezary Demianiuk. Unia próbowała jeszcze się zerwać, szukała swoich szans, ale przez to gospodarzom grało się łatwiej, a w doliczonym czasie gry zdołali jeszcze po kontratakach dwukrotnie pokonać Banka.
O zwycięstwie 4:1 zadecydowały ostatnie minuty, gdy najpierw Krystian Puton, a następnie Szymon Stanisławski przesądził o triumfie Orląt. Z kolei „Jaskółki – mimo że na tak wysoką przegraną nie zasłużyły – musiały pogodzić się nie tylko z porażką, ale i ze spadkiem klubu do niższej ligi.
Orlęta Radzyń Podlaski – Unia Tarnów 4:1 (1:0).
Rycaj 34. min., Biały 52. min., Demianiuk 85. min., Puton 90+ min., Stanisławski 90+ min. Unia: Banek – Niemiec, Bartkowski, Więcek (46’ Witek), Węgrzyn (78′ Nytko), Łazarz (46′ Tyrka), Sojda (81′ Lubera), Popiela, Hebda (67′ Tyl), Zawrzykraj, Biały.
Nie tak miało być
Wyniki meczów w ostatniej kolejce sprawiły, że „Jaskółki” otarły się o utrzymanie w lidze. Zespół z Mościc pozostałby w rozgrywkach, gdyby nie ostatnie minuty meczu w Radzyniu Podlaskim, gdy tarnowianie pozwolili sobie strzelić trzy bramki i tym samym utracili cenny remis. Tymczasem porażka sprawiła, że Unia zakończyła sezon na 16. miejscu w tabeli. Spada więc do IV ligi razem z wyprzedzającym ją JKS‑em Jarosław oraz zamykającymi zestawienie MKS‑em Trzebinią i Karpatami Krosno.
Rozgrywki w tym sezonie były niezwykle emocjonujące do samego końca, bo wyniki w ostatniej kolejce zmieniały położenie w tabeli i przesądzały o utrzymaniu albo spadku kilku klubów. Tarnowianie mieli dużego pecha, bo do trzech pierwszych zespołów spoza strefy spadkowej (Wisły Sandomierz, Podlasia Biała Podlaska i Spartakusa Daleszyce) tracą zaledwie punkt, który teraz ma tak wielkie znacznie.
W całym sezonie „Jaskółki” wygrały dziewięć meczów, ośmiokrotnie remisowały, a siedemnastokrotnie kończyły mecze w roli pokonanej drużyny. Tarnowianie strzelili łącznie 48 goli, stracili natomiast 70. Dużo lepiej radzili sobie przed własną publicznością, gdzie najczęściej wygrywali, niż na wyjeździe, gdzie triumfowali tylko raz. Całość wyników nie pozwoliła jednak Unii pozostać w rozgrywkach, więc w przyszłym sezonie o punkty będzie już rywalizowała na szczeblu IV ligi.
Dla piłkarzy i kibiców klubu z Mościc to trudny moment, bo zespół seniorów po raz pierwszy w historii zagra w tak niskiej klasie rozgrywkowej (tak naprawdę na piątym poziomie w systemie ligowym w Polsce). Drużynę czekają więc zmiany, a kibice muszą przyzwyczaić się do nowej sytuacji.
Koniec nieudanego sezonu i spadek do niższej ligi w roku jubileuszu 90‑lecia (Unia powstała w 1928 roku) to także czas na to, aby wyciągnąć wnioski z ostatnich lat, gdy klub borykał się z ogromnymi problemami, przede wszystkim finansowymi, które miały wpływ na sportową sytuację drużyny. W rezultacie nie sprowadzano wartościowych piłkarzy z lepszych klubów, swoich najlepszych wychowanków sprzedawano, a w pierwszym zespole w dużej mierze grali młodzieżowcy. Dzisiaj więc Unii, jako jednemu z najważniejszych tarnowskich klubów, potrzebna jest dyskusja o przyszłości i określenie planu działań, które umożliwią „Jaskółkom” powrót do wyższych klas rozgrywkowych.