W pierwszym meczu pod wodzą nowego szkoleniowca w sobotę piłkarze Bruk‑Betu Termaliki przed własną publicznością pokonali 2:1 Lechię Gdańsk, o czym zadecydowała bramka z rzutu karnego strzelona tuż przed ostatnim gwizdkiem. Niecieczanie tym samym przerwali serię czterech przegranych z rzędu i równocześnie opuścili ostatnie miejsce w tabeli.
Sześć porażek, dwa remisy i tylko jedno zwycięstwo – tak mizernie prezentował się dorobek Bruk‑Betu Termaliki pod wodzą trenera Marcina Rumaka. Cztery przegrane z rzędu w ostatnich kolejkach sprawiły, że „Słoniki” znalazły się na ostatnim miejscu w tabeli, a zarazem przesądziły także o dalszym losie szkoleniowca, z którym w minionym tygodniu postanowiono się rozstać. „Pomimo wysokich kwalifikacji i doświadczenia trenerskiego realizacja wspólnie założonych celów sportowych stała się mało realna” – napisano w oświadczeniu na stronie internetowej klubu.
Personalne roszady
Nowym szkoleniowcem „Słoników” został Maciej Bartoszek, który w ubiegłą środę poprowadził pierwszy trening z zespołem. 40‑letni trener zaczynał karierę w drużynie Zdroju Ciechocinek, a potem prowadził kolejno Kanię Gostyń, Unię Janikowo, GKS Bełchatów, Pelikan Łowicz, Legionovię Legionowo, Zawiszę Bydgoszcz, Chojniczankę Chojnice i w minionym sezonie Koronę Kielce. Bartoszkiem włodarze ekipy z Niecieczy interesowali się już latem, ale ostatecznie nie doszli do porozumienia i trenerem drużyny został wtedy Rumak. Teraz były szkoleniowiec Korony zajął jego miejsce (podpisał kontrakt do końca sezonu) i ma do wykonania trudne zadanie, bo „Słoniki” są obecnie daleko od realizacji zakładanego celu, jakim miało być zajęcie wyższego miejsca niż w poprzednich rozgrywkach.
Bartoszkowi w sztabie „Słoników” w roli drugiego trenera będzie pomagał Piotr Tworek, a asystentem będzie Kamil Kuzera. Sztab w minionym tygodniu za porozumieniem stron opuścił natomiast Marcin Węglewski, który pełnił ostatnio funkcję asystenta trenera i analityka, a pod koniec poprzednich rozgrywek prowadził jako pierwszy trener ekipę z Niecieczy. Na tym jednak nie zakończyły się personalne rotacje w klubie, bo decyzję o rozstaniu się z nim podjął Marcin Baszczyński, który przez ostatnie dwa i pół roku był w Niecieczy dyrektorem ds. sportu i PR.
Grali do końca
Nowy trener nie miał wiele czasu na poznanie drużyny, bo już w sobotę „Słoniki” rywalizowały u siebie z Lechią Gdańsk w ramach 10. kolejki. W pierwszej połowie wszystko wskazywało na to, że „Słoniki” mogą się w sobotę nie przełamać, bo to Lechia dominowała na boisku. Już kilka minut po pierwszym gwizdku sędziego znakomitą szansę bramkową zmarnował Patryk Lipski. Potem Lechia naciskała gospodarzy i gol dla przyjezdnej ekipy wisiał w powietrzu, ale jednak Jan Mucha pozostawał wciąż z czystym kontem. Niecieczanie przebudzili się dopiero pod koniec połowy, a pierwsze większe zagrożenie stworzyli po główce Bartosza Szeligi. Była to pozytywna zapowiedź dalszego przebiegu wydarzeń.
Rozmowa w szatni z trenerem ewidentnie podziałała na „Słoniki” mobilizująco, bo w drugiej połowie na murawie stadionu w Niecieczy pojawił się inny zespół. W efekcie już w 47. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Rzut wolny wykonał Patrik Misak, następnie Kamil Słaby trafił w poprzeczkę, a finalnie piłkę w bramce umieścił Szeliga. Po godzinie gry znów był jednak remis, bo Lechia wyrównała wówczas za sprawą ładnego strzału z dystansu Rafała Wolskiego. Lepiej w tej sytuacji mógł się zachować Jan Mucha, który zresztą po meczu wziął na siebie winę za straconą bramkę.
Obydwie drużyny starały się później zdobyć zwycięskiego gola, przy czym w końcówce to gospodarze byli aktywniejsi. W ostatnich minutach piłkarze Bruk‑Betu Termaliki grali też w liczebnej przewadze, bo niedługo przed końcem spotkania czerwoną kartę za faul ujrzał Romario Balde. Niecieczanie nie potrafili jednak powtórnie pokonać Dusana Kuciaka i zdawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów.
W samej końcówce doliczonego czasu gry do gospodarzy uśmiechnęło się jednak szczęście. Sędzia dopatrzył się wówczas nieprzepisowego zagrania ręką Marco Paixao w polu karnym. Sytuacja była kontrowersyjna, goście głośno protestowali, ale na nic się to zdało – do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Gabriel Iancu, który niedługo wcześniej pojawił się na boisku jako debiutant. Rumun wytrzymał presję, strzelił gola z karnego i przesądził o cennym triumfie gospodarzy 2:1.
Bruk‑Bet Termalica – Lechia Gdańsk 2:1 (0:0).
Szeliga 47. min., Wolski 60. min., Iancu 90+ min. (k). BBT: Mucha – Szeliga, Kupczak, Putiwcew, Słaby, Misak, Jovanović, Piątek, Gergel (62’ Miković), Pawłowski (81’ Iancu), Śpiączka (67’ Gutkovskis).
W tym tygodniu ekipa z Niecieczy sporo podróżuje, bo czekają ją dwa wyjazdowe spotkania kolejno w Pucharze Polski oraz w lidze. W obydwu „Słoniki” zagrają z rywalami, którzy znajdują się w zasięgu ich możliwości, więc mają szansę potwierdzić, że sobotnie zwycięstwo nie było przypadkiem.