Zaległości Unii Tarnów wobec spółki żużlowej narastały od prawie 10 lat. Chodzi o pieniądze za korzystanie przez piłkarzy ze stadionu w Mościcach, który od miasta dzierżawi spółka żużlowa, a piłkarze podnajmują go dla swoich potrzeb. Prezes spółki żużlowej twierdzi, że zwrotu zaległości domagał się już od poprzedniego zarządu, jednak bezskutecznie. Sprawa trafiła więc do sądu, a ten w 2017 roku nakazał zapłatę. Spółka żużlowa zawarła wtedy ugodę z piłkarską Unią i spłaty rozłożono na raty. Na konto ŻSSA wpłynęła jednak tylko jedna rata.
Łukasz Sady twierdzi, że egzekucja komornicza była koniecznością. Zobligowała go do takiego kroku rada nadzorcza, choć całą sprawą próbował zainteresować prezydenta Romana Ciepielę i załatwić ją polubownie.
– Utrzymanie stadionu kosztuje spółkę żużlową nawet 450 tys. zł rocznie – mówi Sady. – Część kosztów to czynsz dzierżawny, który trafia bezpośrednio do kasy miasta. Zaproponowałem panu prezydentowi, aby ten czynsz obniżyć o kwotę, którą byli winni nam piłkarze. W ten sposób miasto pomogłoby i żużlowcom, i piłkarzom. Niestety od jednego z urzędników usłyszałem, że sprawę mamy załatwić sami.
Zaskoczenia z powodu zablokowania konta spółki nie kryła nowa prezes piłkarskiej Unii Tarnów, Małgorzata Mękal. Twierdzi, że wielokrotnie domagała się od prezesa Łukasza Sadego przedstawienia dokumentów na temat zawartej między klubami ugody, by uregulować kolejne raty należności. Takie dokumenty zniknęły wraz z odejściem poprzedniego zarządu. Dokumentów jednak nie uzyskała.
– Sposób tej egzekucji uważam za skandaliczny – dodaje. – Myślę, że prezes Sady powinien nas uprzedzić, że sprawa trafiła do komornika. Myślę, że przy odrobinie dobrej woli można było tą sprawę załatwić inaczej.
Teraz piłkarze zastanawiają się nad zmianą obiektu, na którym będą rozgrywać mecze.
– Opłaty za podnajmowanie stadionu od żużlowej spółki są bardzo duże, spore są też koszty organizacji meczów. A na mecze nie przychodzi wielu kibiców – mówi Małgorzata Mękal. –Nie ukrywam też, że współpraca ze spółką żużlową jest bardzo trudna, o czym świadczy chociażby sposób załatwienia sprawy z zaległościami. Wielokrotnie prosiłam prezesa Sadego, by w razie jakichkolwiek problemów kontaktował się ze mną, a kontaktu nie było.
Kolejny problem to stan murawy stadionu po każdym meczu żużlowym. Piłkarze twierdzą, że jest on tragiczny, z kolei żużlowcy oskarżają piłkarzy, że ci żużel wynoszą ze stadionu na swoich korkach. Do nieporozumień dochodzi także w sprawach organizacji treningów, bo ich terminy pokrywają się. Ten problem dotyczy też meczów.
Dlatego prezes piłkarskiej Unii Tarnów szuka alternatywnego obiektu, na którym już wiosną mogłyby odbywać się rozgrywki piłkarskie. Jest pomysł, by odbywały się one na obiekcie Błękitnych.
– Jest pozytywna decyzja PZPN i policji w tej sprawie – tłumaczy Małgorzata Mękal. – Jednak pan prezydent uważa, że ten stadion jest zbyt delikatny, że wszystko tam jest zbyt delikatne – krzesełka, barierki… Będę jeszcze rozmawiać z Romanem Ciepielą w tej sprawie, aby przekonać go do tego pomysłu.
Niezależnie od tej decyzji prezes Mękal twierdzi, że powinien powstać oddzielny obiekt piłkarski, który byłby przeznaczony dla ZKS. Mógłby znajdować się w Mościcach w miejscu, gdzie teraz jest boisko treningowe dla piłkarzy. Koszt budowy takiego stadionu z możliwością rozbudowy, gdyby „kopacze” awansowali do wyższej klasy rozgrywkowej, szacuje się na około 10 mln zł.
Finansowe spory żużlowców i piłkarzy
REKLAMA
REKLAMA