Wędkarze wszczęli alarm po tym, jak nad brzegami Dunajca powyżej Małej Elektrowni Wodnej w Ostrowie znajdowali tysiące śniętych ryb. Prawdopodobną przyczyną był zbyt szybki zrzut wody. Państwowe Przedsiębiorstwo Wodne „Wody Polskie” skierowało wniosek do prokuratury o popełnieniu przestępstwa, gdyż nie zostało poinformowane o awarii ani o remoncie piętrzenia na potrzeby produkcji energii. Sprawą zajmuje się też tarnowska policja.
Elektrownia wodna w Ostrowie o mocy 2,1 megawata została uruchomiona w tym roku, mimo sprzeciwów ekologów. Uważali oni, że obiekt zagrozi chronionym gatunkom ryb. Potwierdzały to ekspertyzy. Wykazywały one m.in., że spiętrzenie wody stanowi duże zagrożenie dla głowacza białopłetwowego, bolenia czy brzanki.
Ostatecznie prywatny inwestor z Bydgoszczy uzyskał wszystkie wymagane zezwolenia i w pobliżu Ośrodka Wypoczynkowego „Rybitwa” powstał mały zalew wodny. Tam, prawdopodobnie w głębszych partiach stojącej wody różne gatunki ryb z Dunajca zgromadziły się na tak zwanym zimowisku.
Przerażający widok, tysiące martwych ryb
W ostatni weekend wędkarze z przerażeniem zauważyli, że elektrownia nagle spuściła dużo wody, a na brzegach leżą tysiące śniętych ryb. Większe sztuki były podobno wrzucane na przyczepy i gdzieś wywożone. Wyglądało to tak, jakby ktoś chciał ukryć czy zmniejszyć rozmiary ekologicznej katastrofy.
To tylko fragment tekstu… |
REKLAMA (3)
Cały artykuł dostępny tylko dla subskrybentów. Wykup nielimitowany dostęp BEZ REKLAM do wszystkich treści i wydań elektronicznych tygodnika TEMI. Jesteś już subskrybentem? Zaloguj się |