Dają się we znaki mieszkańcom, niszcząc drzewostany, powodując zalania łąk i pastwisk, degradację cieków wodnych, zmieniając bieg rzek i potoków. Ich tryb życia naraża na straty budżet państwa, który corocznie przeznacza niemałe pieniądze na likwidowanie szkód.
– Suma odszkodowań wypłaconych za ubiegły rok w czterech powiatach tarnowskiego okręgu wyniosła dotąd blisko 152 tysiące złotych. Najwięcej, bo około 70 tysięcy otrzymali poszkodowani mieszkańcy powiatu tarnowskiego. W skali całego województwa na zrekompensowanie strat poszło w tym czasie blisko pół miliona złotych – informuje Paweł Kozioł, naczelnik Wydziału Spraw Terenowych w Tarnowie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie. – Wysokość odszkodowań utrzymuje się od lat na mniej więcej podobnym poziomie, co może świadczyć o stabilności populacji bobrów.
Utrzymaniu zdrowej równowagi służyć ma m.in. zarządzenie Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Krakowie z listopada 2016, które zezwala myśliwym na limitowaną redukcję populacji bobra europejskiego (Castor fiber) w województwie małopolskim. Trzyletnie zezwolenie obowiązuje na terenie kilkunastu powiatów, w tym: tarnowskiego, bocheńskiego, brzeskiego, dąbrowskiego. Dotyczy wyłącznie miejsc, w których te zwierzęta powodują poważne szkody poprzez niszczenie grobli na stawach hodowlanych, upraw rolnych i infrastruktury technicznej, podtapianie gruntów. Odstrzał, płoszenie i rozbieranie żeremi bobrów dopuszczalne jest od października do końca lutego i co istotne – eliminować należy całe rodziny/stanowiska, nie zaś pojedyncze osobniki.
Zarządzenie RDOŚ precyzuje, że redukcja może objąć do 2 700 zwierząt i nie więcej niż 900 rocznie w skali całego województwa. W planach Koła Łowieckiego „Dzik” w Tarnowie np. założono odstrzelenie w minionym sezonie dziesięciu bobrów, ale z tych zamiarów nic nie wyszło. – Nie udało się naszym myśliwym ustrzelić ani jednego osobnika – potwierdza sekretarz koła, Dominik Rzepecki. – Te zwierzęta prowadzą głównie nocny tryb życia, a myśliwym brak doświadczeń w ich pozyskiwaniu.
Jak się okazuje, bobry nie muszą specjalnie obawiać się aktywności myśliwych. W całym okręgu tarnowskim np. – którego część obwodów łowieckich leży też na Podkarpaciu – odstrzelono w minionym sezonie ledwie siedemnaście sztuk. – Od wejścia w życie zarządzenia RDOŚ do końca lutego br. mieliśmy zaledwie dwa miesiące na organizowanie polowań. To krótki okres, by oceniać naszą skuteczność – tłumaczy Krzysztof Łazowski, łowczy okręgowy w Tarnowie. – Stosując się do zarządzenia RDOŚ, będziemy nadal ograniczać liczebność bobrów. A po trzech latach przyjdzie czas na ocenę skuteczności naszych działań i dalsze przemyślane decyzje.
Tymczasem naczelnik Kozioł przekonuje, że bobry nie tylko szkodzą, ale spełniają również pozytywną rolę w środowisku naturalnym. Należy starać się je zrozumieć i polubić… – W wielu miejscach korzystnie wpływają na retencjonowanie wody, sprzyjają powstawaniu siedlisk nowych gatunków zwierząt i wreszcie wzbogacają nasz krajobraz. Warto więc lepiej zabezpieczyć swoje uprawy, domostwa i pozwolić im żyć w naszym otoczeniu, cieszyć się z ich obecności.
Bobry nie tylko szkodzą
REKLAMA
REKLAMA