Filmujesz policjanta? W porządku, ale o czymś musisz pamiętać

0
Filmowanie interweniujących policjantów
Filmowanie interweniujących policjantów jest dozwolone, ale problemy prawne mogą nastąpić wtedy, gdy zdjęcia czy filmiki z funkcjonariuszami zostaną udostępnione publiczności | Fot. Paweł Topolski TEMI
REKLAMA

Dziś, w dobie nowoczesnych smartfonów, można w każdej chwili fotografować i filmować, co się chce. I kogo się chce. Także interweniujących policjantów. To wprawdzie jest dozwolone, ale problemy prawne mogą nastąpić wtedy, gdy zdjęcia czy filmiki z funkcjonariuszami zostaną udostępnione publiczności.

W Tarnowie także zdarzają się takie sytuacje. Kiedy interweniują policjanci, ktoś wyciąga smartfon i nagrywa zdarzenie. Tak było na przykład w przypadku interwencji funkcjonariuszy wobec niepełnosprawnego intelektualnie mężczyzny na ul. Wałowej w lutym tego roku. Autorką nagrania była przypadkowa osoba, świadek zajścia. Ponieważ zachodziło podejrzenie, że policjanci mogli przekroczyć swoje uprawnienia, sprawa trafiła do prokuratury. TEMI szeroko pisało na ten temat.

Prokuratura w swoim postępowaniu wykorzystała nagranie zapisane za pomocą smartfonu. Ono ciągle jest dostępne w sieci, ale – co istotne – twarze policjantów są cyfrowo zamazane. Dlatego autor filmiku może spać spokojnie, w przeciwnym razie mógłby być narażony na kłopoty prawne.

REKLAMA (2)

Tarnowska policja na stronie FB publikuje treść orzeczenia Sądu Okręgowego w Katowicach, w którym niedawno zapadł wyrok w sprawie filmowania i upublicznienia wizerunku policjantki bez jej zgody w sytuacji, gdy podejmowała ona czynności służbowe.

Twarz policjanta należy do niego

Mieszkanka Katowic, która nagrała, a następnie upubliczniła wizerunek interweniującej policjantki na swoim koncie społecznościowym, dodając do tego obraźliwy komentarz, skazana została przez sąd za naruszenie dóbr osobistych funkcjonariuszki. Sąd zasądził od pozwanej 6 tysięcy złotych na rzecz policjantki oraz kwotę 2 tysięcy złotych na rzecz stowarzyszenia. Kobieta ma też zwrócić policjantce ponad 3,6 tys. złotych tytułem zwrotu kosztów procesu, a także usunąć nagranie ze swojego profilu w mediach społecznościowych, usunąć komentarz dotyczący interwencji i zamieścić przeprosiny policjantki o wskazanej przez sąd treści.

Uzasadnienie wyroku brzmiało między innymi tak: W myśl ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku osoby powszechnie znanej, jeśli jej wizerunek został utrwalony w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych. Wprawdzie policjant jest funkcjonariuszem publicznym, ale, co istotne, nie jest osobą powszechnie znaną, stąd wyjątek dotyczący rejestrowania i upubliczniania jej wizerunku nie ma zastosowania.

– Zamieściliśmy fragment orzeczenia katowickiego sądu ku przestrodze. Nie można upubliczniać wizerunku funkcjonariusza, jeśli on nie wyrazi na to zgody – mówi Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji.

Wolno, ale nie wszystko

Generalnie stwierdza się, że nie ma przepisu zabraniającego filmowania lub fotografowania funkcjonariusza publicznego na służbie znajdującego się w miejscu publicznym i czynności te nie wymagają jego zgody. Nie trzeba także go informować o takim zamiarze. Brak ponadto podstawy prawnej do wystawienia mandatu za nagrywanie, a funkcjonariusz nie może żądać wykasowania filmiku na urządzeniu, z którego się korzystało.

Czym innym, jak się już okazało, jest wrzucenie nagrania na przykład do mediów społecznościowych, gdyż wówczas można odpowiadać za naruszenie dóbr osobistych policjanta. Tak było w sprawie katowickiej.

– W pewnych sytuacjach, gdy dochodzi do interwencji, nasi policjanci również bywają nagrywani przez osoby postronne, ale, jak na razie, nie było spraw sądowych związanych z upublicznianiem ich wizerunków – informuje rzecznik policji z Tarnowa.

– Nasi funkcjonariusze również są filmowani za pomocą smartfonów, gdy podejmują interwencje, i zdarza się, że potem ich wizerunki są upubliczniane w sieci. Więcej takich sytuacji było podczas pandemii, gdy egzekwowaliśmy obowiązujące wtedy na terenie całego kraju przepisy. Nie pamiętam jednak przypadku, w którym z powodu filmików i upowszechnienia wizerunków strażnik kierował sprawę do sądu – mówi Jerzy Pysyk ze Straży Miejskiej w Tarnowie nadzorujący pracę oficerów dyżurnych.

Od pewnego czasu część policjantów i strażników miejskich w całym kraju nagrywa sama siebie. Wyposażeni są w tzw. kamery nasobne umieszczane na mundurach.

REKLAMA (3)

– Funkcjonariusze mają obowiązek włączenia tych kamer podczas interwencji, aby w przyszłości uniknąć jakichś niejednoznacznych sytuacji – podkreśla Paweł Klimek. – Wszystkie zdarzenia, łącznie z kontrolami drogowymi, rejestrowane są z obrazem i dźwiękiem, więc łatwiej potem ocenić, jak przebiegały podjęte przez patrole działania. Po uruchomieniu przyciskiem REC urządzenia, które cały czas jest w stanie gotowości, można otrzymać też obraz utrwalony kilka minut wcześniej.

Między słowem i obrazem

W razie potrzeby prokuratura i sąd mają ułatwione zadanie. Jeżeli istnieją ewentualne wątpliwości dotyczące interwencji policyjnej, nie występuje już tylko samo słowo przeciwko słowu. Można zweryfikować niektóre fakty podawane przez uczestników zdarzenia po obejrzeniu nagrania.

Tarnowska prokuratura ostatnio korzystała z zarejestrowanych przez policyjne kamery nagrań obejmujących zdarzenie z lata tego roku, gdy pijany 45-letni mężczyzna uciekając samochodem przed ścigającym go policyjnym radiowozem stracił panowanie nad kierownicą i w pobliżu Pogórskiej Woli uderzył w słup oświetleniowy. W stanie ciężkim został przetransportowany do szpitala, w którym w wyniku odniesionych obrażeń zmarł po kilku dniach.

Nagrania – wszelkie – w wielu przypadkach mają swoją wagę, lecz kłopot w tym, że jeszcze nie wszystkie patrole policji w kraju dysponują kamerą nasobną. Plany były takie, żeby mogło się to stać do końca tego roku. Obecnie w komendach jest ok. 6 tysięcy tego typu urządzeń, według niektórych źródeł ciągle potrzeba ich drugie tyle.

Dlatego często się zdarza, iż świadkowie policyjnych interwencji – wiedząc o niedostatku kamer dla funkcjonariuszy lub nie mając zaufania do służb – uruchamiają kamerki we własnych smartfonach. Ale zaraz potem powinni zapamiętać, co można, a czego nie można zrobić z tą dokumentacją później.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
NAJNOWSZE
NAJSTARSZE NAJWYŻEJ OCENIANE
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze