Andrzej Duda udzielił wywiadu dziennikowi „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. – Postrzegam siebie jako osobę, która pragnie budować dobre relacje polsko–niemieckie – powiedział.
Prezydent został zapytały o słowa Lecha Kaczyńskiego, który w 2008 r. powiedział: „Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze kraje bałtyckie, a może kiedyś i Polska”.
– To, co powiedział wtedy prezydent Lech Kaczyński w swoim przemówieniu w Tbilisi, wynikało z jego dogłębnej znajomości polityki i historii. Jak wygląda sytuacja dzisiaj? Dziś Ukraina broni Polski, Europy, w tym także Niemiec. Gdyby Ukraina, stawiając heroiczny opór, nie zdołała ostatecznie oprzeć się imperialnym planom Putina, Polska i kraje bałtyckie byłyby bezpośrednio zagrożone dalszym rozszerzeniem rosyjskiej strefy wpływów na Europę Środkową – stwierdził.
– Dzięki Ukrainie to zagrożenie jest obecnie powstrzymywane. Myślę jednak, że to niebezpieczeństwo stanie się niestety znowu aktualne w przyszłości – dodał.
W wywiadzie poruszone zostały relacje Polski z Niemcami.
– Postrzegam siebie jako osobę, która pragnie budować dobre relacje polsko–niemieckie. Podejmuję wysiłek zrozumienia Niemców, także dlatego, że wraz z moją żoną, germanistką, mamy wiele dobrych osobistych związków z Niemcami i wielki szacunek dla tego kraju. Widzę siebie jako orędownika dobrych stosunków polsko–niemieckich tu w kraju – przekazał Andrzej Duda.
Postrzegam siebie jako osobę, która pragnie budować dobre relacje polsko–niemieckie. Podejmuję wysiłek zrozumienia Niemców, także dlatego, że wraz z moją żoną, germanistką, mamy wiele dobrych osobistych związków z Niemcami i wielki szacunek dla tego kraju — #PAD dla @faznet.
REKLAMA (3)— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) August 2, 2022
Jak dodał, „ma głęboką pretensję pod adresem Niemiec, jeżeli chodzi o projekty pod nazwą Nord Stream w zakresie przesyłu gazu ziemnego”. – Zwłaszcza jako przyjaciel Niemiec. Jako ten, który przez lata w wielu rozmowach zwracał uwagę niemieckiej kanclerz na fakt, że te gazociągi będą szkodliwe dla Europy, a dla nas, Polaków – mordercze. Że są one kluczem do rosyjskiej dominacji na rynku europejskim. Wielu naszych sąsiadów postrzegało to w ten sam sposób – powiedział prezydent.