W latach 1969 ‑1971 magazyn Rolling Stone uznawał Creedence Clearwater Revival za najlepszy zespół po tamtej stronie Atlantyku. W kategorii „pop” band dowodzony przez Johna Fogerty’ego plasował się wówczas na czele rocznych zestawień w USA, Anglii, Kanadzie, a także w Niemczech, Francji, Szwajcarii, Norwegii i Izraelu. Uchodził też za topową grupę zagraniczną we Włoszech oraz najlepszą w świecie wg angielskiego pisma New Musical Express.
Co tak ekscytowało fanów zespołu braci Fogerty? Niewątpliwe nie tylko charakterystyczne brzmienie, ale również naturalna energia podobna do tej, z jaką muzyka popularna eksplodowała w latach debiutu Elvisa Presleya. John Fogerty w swoich piosenkach śpiewał z pasją zarówno o wielkich problemach, jak i o zwykłych codziennych troskach. Wg Wiesława Weissa archaiczne brzmienie kwartetu zachwycało świeżością w czasie, gdy w muzyce dominowały rockowe eksperymenty.
Garth Cartwright na łamach książki 1001 albumów muzycznych. Historia muzyki rozrywkowej pisał następująco: Creedence pochodzili z regionu San Francisco, ale porzucili narkotyczne, psychodeliczne improwizacje spopularyzowane przez wiele zespołów z Haight‑Ashbury. Dlatego zarówno krytycy, jak i słuchacze okrzyknęli ich zbawcami amerykańskiego rock and rolla.
Pierwszym zespołem braci Fogerty, założonym w końcu lat pięćdziesiątych, był band Tom Fogerty and The Blue Velvets. Z niego zrodził się później zespół The Golliwogs, prekursor Creedence Clearwater Revival.
Grupa Fogertych w 1968 roku zwróciła uwagę publiczności porywającymi wersjami rockandrollowych i rhythm’n’bluesowych standardów. Wtedy też ukazał się debiutancki krążek zatytułowany po prostu Creedence Clearwater Revival. Znalazły się na nim znakomite wersje numerów, takich jak: Suzie Q Dale’a Hawkinsa czy I Put Spell On You Screamin’ Jaya Hawkinsa. Wpływy ze sprzedaży szybko przekroczyły milion dolarów, a sama płyta stała się pierwszym dużym złotym krążkiem w karierze zespołu.
Kolejna płyta Bayou Country zawierała Proud Mary, pierwszy wielki międzynarodowy przebój. Ale to właśnie na trzeciej płycie, Green River, Creedence zdefiniowali swoją muzyczną wizję oraz brzmienie – czyste i bezpośrednie. Tę krótką, zawierającą dziewięć piosenek płytę otwierała kompozycja tytułowa, określona przez Cartwrighta jako oda Fogerty’ego do magicznego Południa. Piosenka zbudowana na brzękliwym rytmie opowiadała słowami lidera o powrocie do miejsca, w którym dziewczyny tańczą boso, a żaby wołają po imieniu.
Piosenki Commotion i nieco mroczna Tombstone Shadow utwierdzały w przekonaniu, że to również kwintesencja stylu Creedence. Zamykająca pierwszą stronę winylowego krążka kompozycja Wrote A Song For Everyone stanowiła rzadką okazję rzucenia okiem (a raczej uchem) na prywatne życie Fogerty’ego. Opowiadała bowiem o jego problemach małżeńskich.
Drugą stronę płyty otwierał absolutny hicior Bad Moon Rising, po Proud Mary największy przebój i zarazem najbardziej znana piosenka zespołu. Na funkowym rytmie, prawie rockabilly – jak pisał Cartwright – perkusista Doug Clifford, basista Stu Cook i gitarzysta Tom Fogerty dają z siebie wszystko, podczas gdy John śpiewa o złowieszczych doniesieniach ze świata, co w środku wojny w Wietnamie i nowej administracji Nixona brzmiało nader prawdziwie.
Potem następowała warkocząca ballada Lodi, opowiadająca o życiu walczących o uznanie muzyków. Całości dopełniały kompozycje Cross‑Tie Walker, Sinister Prupose oraz cover piosenki Raya Charlesa Night Time Is The Right Time. Były to solidne, zabarwione bluesem, rockowo brzmiące kawałki.
Z perspektywy czasu można by stwierdzić, że w kolejnych latach, zwłaszcza na płycie Cosmo’s Factory, zespół wzbił się nawet na wyższy artystycznie poziom, ale to Green River była pierwszą tak istotną demonstracją czystego i odważnego brzmienia.
Album wkrótce po wydaniu uplasował się na szczycie zestawienia bestsellerów tygodnika Billboard. W roku 2003 został sklasyfikowany na 95. miejscu listy 500 albumów wszech czasów magazynu Rolling Stone.
W końcu lat dziewięćdziesiątych minionego stulecia John Fogerty stwierdził, że Green River to jego ulubiony krążek. Tytułową piosenkę, ciesząc się, że zabrzmiała jak dekadę wcześniejsze nagrania z wytwórni Sun Records, również określił mianem ulubionej. Dodał też, że piosenki Green River i Bad Moon Rising to dusza miejsca, w którym żyje muzycznie.
Zielona rzeka
REKLAMA
REKLAMA