W tym miesiącu minęło 57 lat od wydania albumu Disraeli Gears tria Cream. Był to drugi duży winyl tej supergrupy, uznany z czasem za najlepszy. Na nim znalazł się największy hicior bandu – Sunshine Of Your Love.
Kompozycja Sunshine Of Your Love została zbudowana na świetnym basowym riffie Jacka Bruce’a oraz gitarowym solo Erica Claptona. Z jej powstaniem wiąże się pewna historia.
W 1967 roku, londyńskim Saville Theatre odbył się koncert zespołu The Jimi Hendrix Experience. Dla Bruce’a i Claptona było to wydarzenie olśniewające. Pod jego wpływem, po powrocie do domu, Bruce sięgnął po bas i ułożył riff. Sesja trwała całą noc i kiedy dniało przyjaciel zespołu, poeta Pete Brown, spoglądając przez okno na wschodzące słońce wymyślił wers: Nadchodzi świt, gdy światła zamykają swe zmęczone oczy. Potem swoje „pięć gitarowych groszy” wtrącił Eric Clapton i tak, z grubsza rzecz biorąc, zrodziła się całość, do której perkusista, Ginger Baker, dograł potem na tom-tomie charakterystyczny rytm.
Tu słów kilka o albumie Disraeli Gears. W biografii Erica Claptona zatytułowanej Bóg gitary, autorstwa Paul Scotta, można przeczytać, że tytuł zainspirowało przejęzyczenie jednego z technicznych grupy w trakcie rozmowy o przerzutkach w rowerze wyścigowym (derailleur gears). To jednak sprawa drugorzędna, ważniejsze było to, że płyta w chwili wydania miała potwierdzić po obu stronach Atlantyku sławę Cream i raz na zawsze pozwolić Claptonowi wyjść z cienia Jacka Bruce’a. Płyta, zdecydowanie bardziej psychodeliczna niż bluesrockowy debiut, została zarejestrowana w studiach firmy Atlantic w maju 1967 roku, w czasie trasy koncertowej po Stanach Zjednoczonych. Przyniosła oprócz Sunshine Of Your Love nie mniej znany utwór – Strange Brew. W 2003 roku ten klasyczny album został sklasyfikowany na 112. miejscu listy 500 albumów wszech czasów wg magazynu Rolling Stone.
Sesje nagraniowe do płyty muzycy zaczęli właśnie od Sunshine of Your Love, Strange Brew oraz Tales of Brave Ulysses. Szef Atlantic Records, Ahmet Ertegun, gdy odsłuchał dema nie był zadowolony. Uważał, że taki materiał (oparty na bluesie) znalazł się na debiutanckiej płycie trio, Fresh Cream. Natomiast Jerry Wexler, zaufany Erteguna w Atlanticu, podobno posunął się tak daleko, że nazwał to wszystko „psychodelicznym badziewiem”. Na szczęście nadzór nad sesją został przekazany producentowi Feliksowi Pappalardiemu, który docenił potencjał, zwłaszcza Sunshine Of Your Love. Dzięki niemu atmosfera w studiu rozluźniła się.
W książce Nathana Bracketta zatytułowanej Legendarne przeboje rocka można przeczytać, że według inżyniera dźwięku Toma Dowda w Sunshine Of Your Love brakowało płaszczyzny porozumienia, którą muzycy mieli w przypadku innych utworów. Ponoć Dowd zwrócił się wtedy do członków zespołu słowami: Słyszeliście kiedyś rytm indiańskich bębnów w amerykańskim westernie? Perkusista Ginger Baker tak właśnie zagrał i… poszło. Clapton wykonał na swoim „wiośle” majestatyczną solówkę, która nawiązywała do klasycznej Blue Moon. Chodziło w tym o to, żeby utrzymać równowagę między motywami słońca i księżyca.
Wytwórnia Atlantic nie była jednak zadowolona z piosenki i chciała ją odrzucić. Wtedy, jak twierdzi Jack Bruce, Booker T. Jones (producent i klawiszowiec Booker T. & the M.G.’s) oraz słynny już wtedy wokalista Otis Redding powiedzieli, że to będzie przebój.
Po ukazaniu się w listopadzie 1967 roku na albumie, w styczniu 1968 roku została wydana na singlu, który w USA stał się jedynym w historii zespołu małym złotym krążkiem.
Co do słów Sunshine Of Your Love, trudno się w nich doszukiwać poezji najwyższych lotów, ale jak na rockową piosenkę ten nieskomplikowany tekst ma swój urok i emocjonalną prawdę. Przytaczam zatem słowa, opierając się głównie na tłumaczeniu Wojciecha Manna: Nadchodzi świt,/gdy światła zamykają swe zmęczone oczy./Wkrótce będę z tobą, moja miłości,/by dać ci moją niespodziankę./Niedługo będę z tobą kochana,/będę z tobą, gdy gwiazdy zaczną spadać./Tak długo czekałem,/by być tam, dokąd zmierzam,/w słonecznych promieniach twojej miłości./Jestem z tobą, moja miłości,/światło pada na ciebie./Tak, jestem z tobą, moja miłości,/jest poranek i my dwoje./Teraz już z tobą zostanę,/zostanę z tobą, aż wyschną moje morza.
Przez lata, jak uważa wspominany Nathan Brackett, kompozycję można było usłyszeć niemal w każdym sklepie muzycznym. Była pierwszą, którą potencjalni nabywcy gitar grali na tych instrumentach.
W 2004 roku Sunshine Of Your Love wg wspomnianego magazynu Rolling Stone uplasowała się na pozycji 65 wśród 500 największych utworów wszech czasów.