15 stycznia mija 56 lat od wydania Bayou Country, drugiego albumu zespołu Creedence Clearwater Revival. Krążek zawierał piosenkę Proud Mary, pierwszy wielki hit i na dobre wpisał się w serię bestsellerów, dzięki którym zespół zaczęto uważać za największy rockandrollowy band świata.
Według magazynu Rolling Stone w latach 1969‒1971 Creedence Clearwater Revival był najlepszym zespołem w Stanach Zjednoczonych. Był też uważany za topowy zespół w Kanadzie, Niemczech, Francji, Szwajcarii, Norwegii i Izraelu. Uzyskał miano najlepszej grupy zagranicznej we Włoszech, a także tytuł najlepszego bandu w świecie przyznany przez brytyjskie pismo New Musical Express, gdzie w kwietniu 1970 roku ukazała się recenzja Roya Carra, w której autor napisał: Creedence Clearwater Revival udowodnili ponad wszelką wątpliwość, że – nie tylko w mojej opinii – są największym zespołem rockandrollowym na świecie. W ich sprawnych rękach prawdziwy duch muzyki rockowej nie tylko żyje i ma się dobrze, ale i ostro sobie poczyna.
Dlaczego muzyka zespołu dowodzonego przez Johna Fogerty’ego była tak ekscytująca? Niewątpliwe było to zasługą charakterystycznego brzmienia, młodzieńczej świeżości oraz energii, z jaką rock and roll eksplodował w latach debiutu Elvisa Presleya, Chucka Berry’ego i innych pionierów tego gatunku. Lider CCR śpiewał z pasją zarówno o wielkich problemach, jak i o zwykłych codziennych troskach.
Według Wiesława Weissa archaiczne brzmienie kwartetu zachwycało świeżością w czasie, gdy w muzyce dominowały rockowe eksperymenty. Garth Cartwright na łamach książki 1001 albumów muzycznych. Historia muzyki rozrywkowej napisał: Creedence pochodzili z regionu San Francisco, ale porzucili narkotyczne, psychodeliczne improwizacje spopularyzowane przez wiele zespołów z Haight-Ashbury. Dlatego zarówno krytycy, jak i słuchacze okrzyknęli ich zbawcami amerykańskiego rock and rolla.
Dave Marsh, autorytet w dziedzinie muzyki rockowej, w 1979 roku napisał: Creedence Clearwater Revival była najprawdopodobniej najlepszą amerykańską grupą singlową.
Teraz słów więcej niż kilka o sztandarowym hicie z albumu Bayou Country, który został zarejestrowany w 1968 roku w studiu wytwórni RCA w Hollywood. Stał się pierwszym w karierze grupy singlem, który uplasował się w szpicy (pozycja 2) amerykańskiej listy Billboard Hot 100 (w marcu 1969 roku), a w wielu krajach świata znalazł się w czołówkach zestawień.
Zanim jednak utwór powstał, kwartet znalazł się pod presją wylansowania dużego przeboju. W odniesieniu do tego, Nathan Brackett, autor książki Legendarne przeboje rocka, napisał po latach, że pewnego dnia John Fogerty dostał zawiadomienie o zakończeniu służby wojskowej, na co tak zareagował: Ze szczęścia wybiegłem do ogródka i robiłem gwiazdy. Potem wróciłem do domu, wziąłem gitarę i zacząłem grać. „Left a good job in the city”. A potem od razu wymyśliłem kilka dobrych wersów… Kiedy dotarłem do „rolling, rolling, rolling on the river”, wiedziałem, że napisałem swoją najlepszą piosenkę.
Warto przy tym dodać, że Fogerty już wcześniej założył sobie notatnik z pomysłami na piosenki, w którym zapisywał też tytuły. Ponoć na pierwszych stronach notatnika znajdował się napis Proud Mary.
Raz jeszcze słowa Fogerty’ego: Na początku wyobraziłem sobie piosenkę o służącej w domu bogatych ludzi. Wyobrażałem sobie, jak każdego ranka wysiada z autobusu i idzie do pracy, i jest spoiwem ich życia. Potem wraca do domu. Jednak pod wpływem telewizyjnego westernu „Maverick” przyszedł mu do głowy pomysł, żeby napisać piosenkę o parowcu płynącym po Missisipi.
A reszta albumu? W książce 1001 albumów muzycznych, w recenzji autorstwa Johna Toblera można przeczytać: Inne jasne punkty na płycie to bujająca przeróbka klasyka Little Richarda (Good Golly Miss Molly – przyp. KB), jak również „Born On The Bayou”, bluesowe „Graveyard Train” i „Keep On Chooglin”, w którym Fogerty rozciągnął instrumentację do rozmiarów prawie ośmiominutowego kawałka.
Doug Clifford, perkusista zespołu, stwierdził po latach: Ulubioną piosenką, jaką kiedykolwiek zrobiliśmy, była dla mnie „Born on the Bayou”. Kiedy ją słyszę, myślę: to ja w niej gram (…). Ta piosenka miała w sobie tyle duszy.
Natomiast John Fogerty w wywiadzie dla magazynu Rolling Stone w 1993 roku przyznał, że: „Born on the Bayou” była kluczem do tego, co wydarzyło się dalej. (…) W pewien sposób nawiązywała do „Proud Mary” i z pewnością do „Keep on Chooglin” oraz „Graveyard Train”.
16 grudnia 1970 roku album Bayou Country uzyskał w USA status Złotej Płyty, a dwie dekady później pokrył się podwójną platyną.